czwartek, 30 sierpnia 2012

Rosół

Rosół (najlepiej świeży, dopiero co ugotowany) to moja ulubiona zupa. Dlatego też gości na moim stole nie tylko w niedziele (bo to przecież "niedzielna" zupa :)). Robię go różnie. I nigdy się nie popierałam żadnym przepisem. Akurat tutaj nie trzeba tego czynić, bo rosołu nie da się nie zrobić ;)
Ale może komuś przyda się mój przepis. A jeśli nie, to i tak go zamieszczę, by potem mieć pamiątkę z tego co upichciłam :)

Przepis:
  • kość kulinarna/2 udka
  • warzywa typowe do rosołu: marchew, pietruszka (ja dodaję także natkę pietruszki), seler itd.
Kość kulinarną bądź udka wkładam do zimnej wody i gotuję. Kiedy woda zaczyna wrzeć, wyjmuję mięso, wypłukuję, myję garnek i z powrotem wkładam mięso, i ponawiam czynność. Niektórych to dziwi, dlaczego tak robię, że przecież cały smak wypłukuję itd. Ale ja tak nie sądzę. Nie lubię zapachu szumowin, nie chce mi się ich wybierać, więc robię tak. Po drugim gotowaniu już ich nie ma, rosół wg mnie jest bardziej klarowny, a i smaczny jest bardzo. To przeczytałam kiedyś na jakimś blogu kulinarnym (żeby gotować mięso dwa razy).
Kiedy woda zaczyna się gotować, wkładam wszystkie warzywa. Wybieram zawsze najmniejsze marchewki ze swojego ogródka, bo uwielbiam je potem jeść same :)) Warzywny człowiek ze mnie :) Uwielbiam warzywa, bo nie dość, że są smaczne, zdrowe to i jeszcze nie są kaloryczne.
Dodaję do rosołu dwa-trzy (a można i więcej) ząbki czosnku (uwielbiam czosnek!!! a i smak jest lepszy wg mnie). I rosół gotuję na wolnym ogniu dosyć długi czas. Kiedyś mama mi powiedziała, że właśnie rosół musi się gotować długo, a po czym poznać, że już można go zjeść? A po tym, czy marchewka jest miękka :) Jeśli tak, to rosół jest super i w sam raz do zjedzenia! Tylko warunek jest taki, aby zupę gotować na wolnym ogniu, bo wiadomo, że jak będzie gotowany na dużym palniku, to szybciej marchewka zmięknie, a to nie o to chodzi :)
Hmm, więcej chyba pisać nie będę bo rosół to nie trudna zupa :)

uwielbiam natkę pietruszki, marchewkę, czosnek - to wszystko gości w mojej zupie. Troszkę na tłuściutki wygląda na zdjęciu, ale taki nie był :) Zawsze mieszam i wybieram rosół z dołu garnka, bo wiadomo, że na samej górze - sam tłuszcz.

De volaille

Na niedzielny obiad zamiast tradycyjnego schabowego, który mi się już przejadł, ostatnio wybieram de volaille. Nie jest on robiony wg żadnego przepisu, robię go swoją metodą :) Co najważniejsze, nie jest daniem pracochłonnym i nie jest nawet minimalnie trudne. Ale jest naprawdę pyszne. Zaznaczam, że zdjęcia są beznadziejnej jakości i niestety moje mięsko nie wygląda tak dobrze jak na żywo :( Tak to jest jak się robi zdjęcia telefonem... Ale mam nadzieję, iż to nie zniechęci Was do spróbowania przepisu :) Takich można znaleźć tysiące w internecie, ale mam nadzieję, że to mój będzie ten jedyny :-))

Przepis:
  • pierś z kurczaka
  • 1-2 plasterki sera żółtego
Pierś z kurczaka przeważnie kroję jeszcze na pół, bo chodzi o to, by była cienka. Do miseczki wbijam jajo, dodaję trochę kucharka (zamiast soli) i pieprzu. Pierś rozbijam. Najlepiej by był to kawałek kształtnego mięsa - lepiej się będzie zawijać. Moczę w jajku i przyprawach. Wyciągam, na środek daję plasterki sera - ja preferuję ser gouda, mój ulubiony. Można posypać ser słodką papryką. Zawijam...
Na koniec obtoczyć w bułce tartej.
Smażyć na głębokim tłuszczu. Ja mam taką mini patelnię i zawsze na niej smażę. Wbijam dużo patyczków, aby mięsko się nie rozciapało podczas smażenia.

Tutaj wyciągnęłam już kilka patyczków, zostały dwa.

Całość... ziemniaczki, surówka z pomidorów i cebuli :)

Polecam... i życzę smacznego :)

środa, 29 sierpnia 2012

Kukurydziano-czosnkowy sos do grilla

To jeszcze jeden przepis na dziś i zmykam :)) Ale teraz będzie krócej :) A dodaję go póki trwa jeszcze sezon grillowy.
Przepis nie jest skomplikowany wcale ;-)), a mam go od cioci narzeczonego. Przyniosła kiedyś ten sos na grilla, którego organizowaliśmy. Zrobił furorę! Niby to tylko trzy składniki, ale smak super. Ja często grilluję z narzeczonym i zawsze ten sos gości na naszym stole. Zastępuje nawet keczup!
Polecam...

Przepis:
  • puszka kukurydzy
  • 4-5 ząbków czosnku (zależy od upodobań, od wielkości czosnku - robić wg uznania, smakować cały czas to nie będzie za ostro :-))
  • kilka łyżek majonezu 
Kukurydzę wsypać do salaterki, wycisnąć ząbki czosnku. Dodać kilka łyżek majonezu (szkoda, że majonez jest taki kaloryczny :/). SMACZNEGO :)


Złociste placuszki ziemniaczane

Nie wiedziałam zbytnio, jaki wpis umieścić jako pierwszy :) Ale z racji tego, iż tak niedawno był sezon na młode ziemniaczki (cud natury!!!) i co prawda co obiadu już się je tłucze, to w smaku są nadal bardzo dobre. Dopiero, z tego co kojarzę, w zimie są takie pomarszczone, takie... stare i nie za bardzo zachęcają do zjedzenia :)
Ostatnio naszła mnie ochota na placki ziemniaczane. Mniam... wyszły naprawdę pyszne, nie spodziewałam się, że będą aż takie dobre! Gdyby nie ich kaloryczność, jadłabym je niemal codziennie... A i tak wydaje mi się, że są ciut mniej kaloryczne niż te ze starych ziemniaków - zauważyłam to po ilości "wypitego" tłuszczu przez nie - prawie w ogóle go nie ubyło z patelni, a i potem na jednorazowych ściereczkach nie było go prawie wcale (bo zawsze odsączam przed konsumpcją).

Teraz czas na przepis :-))
  • około 8 ziemniaków
  • 3 małe ząbki czosnku
  • 2 plasterki sera żóltego
  • trochę mąki
  • jajko
  • sól, pieprz do smaku
  • cebula
Ziemniaki zetrzeć (można na grubych oczkach, jednak ja takich nie robię), cebulę, czosnek, ser także. Wbić jajko, dodać trochę mąki (ja to zawsze robię "na oko"), aby nie było zbyt rzadkie; posolić i popieprzyć do smaku. Formować na rozgrzanym oleju placuszki - tak, aby nie były za cienkie ani za grube.
Dodaję żółty ser i czosnek bo wg mnie placki są wtedy nieziemsko lepsze. Ser żółty uwielbiam i w sumie dodaję do prawie wszystkich potraw :)) Ale z plackami ziemniaczanymi naprawdę komponuje się super. Tak naprawdę to prawie tego sera nie czuć, ale jednak ten smak jest taki inny, jak dla mnie lepszy.

Jeden, dwa, trzy, cztery...

No i cała gromadka :)) (trochę już podjadłam :))

Ja uwielbiam placki ze śmietaną, a Wy...?

Powitanie :)

Witam serdecznie! :) Dosyć długo zabierałam się do stworzenia tego oto bloga, ale już jestem. Nagle poczułam chęć podzielenia się moimi przepisami, których mam kilka - w głowie i na papierze. Inni piszą, dzielą się, więc ja też chcę się podzielić tym co wiem! :) Wiem niedużo (z racji swojego wieku:)), ale cały czas się uczę, zbieram przepisy, czasem sama coś wymyślam, testuję. Jednym słowem (a tak naprawdę dwoma;)): kocham gotować!
Moje przepisy są banalnie proste. Nie rzucam się na głęboką wodę, bo niestety nie mam kobiety pod ręką, ażeby mogła mnie w razie "Wu" wyciągnąć z opresji, a mam koleżanek czy przyszłej teściowej nie chcę dręczyć telefonami ;)) Tak że wybieram najprostsze, ale najpyszniejsze przepisy, które wiem, że będę mogła zrobić - a jak ja to umiem to Wy na pewno też :-)) Uwielbiam gotować, smakować... Powiem nieskromnie, że wszystko co robię bardzo mi smakuje :) Lubię swoją kuchnię, lubię dania tak doprawione jak ja doprawiam.
Ach... jaki długi wstęp - nie ma co nudzić, bo i tak pewnie nikt tego nie przeczyta :)
Tak więc zabieram się do pisania... w następnej notce zamieszczę jakiś przepis :) Każdy chcę poprzeć zdjęciem, ażeby jeszcze bardziej zachęcić kogoś do wypróbowania mojego przepisu :) Niestety zauważyłam, że zdjęcia trochę przekłamują - niestety na moją niekorzyść :/ Potrawy nie wychodzą tak dobrze jak smakują... Ale wierzcie mi na słowo, że są bardzo dobre :)
Pozdrawiam serdecznie!