Ale może komuś przyda się mój przepis. A jeśli nie, to i tak go zamieszczę, by potem mieć pamiątkę z tego co upichciłam :)
Przepis:
- kość kulinarna/2 udka
- warzywa typowe do rosołu: marchew, pietruszka (ja dodaję także natkę pietruszki), seler itd.
Kiedy woda zaczyna się gotować, wkładam wszystkie warzywa. Wybieram zawsze najmniejsze marchewki ze swojego ogródka, bo uwielbiam je potem jeść same :)) Warzywny człowiek ze mnie :) Uwielbiam warzywa, bo nie dość, że są smaczne, zdrowe to i jeszcze nie są kaloryczne.
Dodaję do rosołu dwa-trzy (a można i więcej) ząbki czosnku (uwielbiam czosnek!!! a i smak jest lepszy wg mnie). I rosół gotuję na wolnym ogniu dosyć długi czas. Kiedyś mama mi powiedziała, że właśnie rosół musi się gotować długo, a po czym poznać, że już można go zjeść? A po tym, czy marchewka jest miękka :) Jeśli tak, to rosół jest super i w sam raz do zjedzenia! Tylko warunek jest taki, aby zupę gotować na wolnym ogniu, bo wiadomo, że jak będzie gotowany na dużym palniku, to szybciej marchewka zmięknie, a to nie o to chodzi :)
Hmm, więcej chyba pisać nie będę bo rosół to nie trudna zupa :)
uwielbiam natkę pietruszki, marchewkę, czosnek - to wszystko gości w mojej zupie. Troszkę na tłuściutki wygląda na zdjęciu, ale taki nie był :) Zawsze mieszam i wybieram rosół z dołu garnka, bo wiadomo, że na samej górze - sam tłuszcz.